Jarosław Syrylak
From Atariki
Wersja z dnia 21:15, 10 sty 2012 Jellonek (Dyskusja | wkład) ← Previous diff |
Wersja z dnia 11:30, 5 paź 2014 Korodzik (Dyskusja | wkład) (→Varia:) Next diff → |
||
Linia 2: | Linia 2: | ||
== Varia: == | == Varia: == | ||
- | W wyniku pewnego drobnego nieporozumienia pomiędzy autorami gry Magia Kryształu a Jarkiem Syrylakiem (dotyczyło infolinii LK Avalon), głowny antybohater gry Magia Kryształu nazywał się właśnie Syrylak. Autorom groził proces o zniesławienie, ale zakończyło się na telefonicznych przeprosinach i zapewnieniu że to się już więcej nie powtórzy :) | + | W wyniku pewnego drobnego nieporozumienia pomiędzy autorami gry [[Magia Kryształu]] a Jarkiem Syrylakiem (dotyczyło infolinii LK Avalon), głowny antybohater gry Magia Kryształu nazywał się właśnie Syrylak. Autorom groził proces o zniesławienie, ale zakończyło się na telefonicznych przeprosinach i zapewnieniu że to się już więcej nie powtórzy :) (Patrz [http://www.atari.org.pl/wywiad/piotr-kulikiewicz-%28presley%29/2 wywiad z Piotrem Kulikiewiczem]) |
[[Kategoria:Ludzie]] | [[Kategoria:Ludzie]] |
Wersja z dnia 11:30, 5 paź 2014
Rzeszowianin, rocznik 1968. Do końca 1992 roku pisywał artykuły do Tajemnic Atari a od początku 1993 roku do zamknięcia działalności pisma był jego redaktorem naczelnym (po odejściu JBW). Był współautorem Bug Huntera (debuggera z pakietu Quick Assemblera). Po zakończeniu działalności na Atari zajął się pisaniem gier na Amige (min. Smuś w 1994) a później na PC (min. programował dźwięk w grze Sołtys wydanej przez L.K. Avalon w 1995., Jack Orlando przez Topware Interactive w 1997r.). Pracował jako programista w rzeszowskim studiu Resync (m.in nad projektami na platformę XBox, grą Modo i Nanna). Obecnie prezes zarządu w firmie Eezee Products (casual games na PC).
Varia:
W wyniku pewnego drobnego nieporozumienia pomiędzy autorami gry Magia Kryształu a Jarkiem Syrylakiem (dotyczyło infolinii LK Avalon), głowny antybohater gry Magia Kryształu nazywał się właśnie Syrylak. Autorom groził proces o zniesławienie, ale zakończyło się na telefonicznych przeprosinach i zapewnieniu że to się już więcej nie powtórzy :) (Patrz wywiad z Piotrem Kulikiewiczem)